Klonowanie wymarłych gatunków
Paweł Szablewski | 2007-12-13
Prace nad odtworzeniem wymarłych gatunków prowadzone są od lat na całym świecie. Najbardziej znane dotyczą prób klonowania mamuta. W Polsce natomiast trwają prace zmierzające do odtworzenia tura.
Zamiar sklonowania mamuta ogłosili japońscy i rosyjscy uczeni po odnalezieniu wyjątkowo dobrze zachowanych nóg tego zwierzęcia. W wiecznych zmarzlinach północnej Jakucji zachowała się skóra, mięśnie i szpik kostny mamuta. Według uczonych z Japońskiego uniwersytetu w Kinkin wszystkie te tkanki są w znakomitym stanie. Po odczytaniu DNA miałyby być ono wprowadzone do komórek rozrodczych słoni i urodzonych przez matkę zastępczą. Chociaż na razie projekt wydaje się dość egzotyczny, poszukiwania dobrego materiału DNA trwają. O tym, iż znaleziska takie nie są, aż tak rzadkie świadczy sukces ekspedycji skierowanej specjalnie na Syberię w celu odnalezienia zamrożonego mamuta na wystawę EXPO-2005 w Tokio.
Podobny pomysł ogłoszony przez naukowców z Centrum Zasobów Naturalnych w Ibaraki w Japonii, polega na wykorzystaniu zamrożonej spermy od odnalezionych osobników mamutów. Przeprowadzili oni eksperyment na myszach. Wykazał on, że sperma pobrana od osobników pozostających przez 15 lat w zamrożeniu (zamrożono całe zwierzę) jest zdolna do zapłodnienia komórek jajowych i urodzenia się zdrowego potomstwa. Po skrzyżowaniu z słoniem osobnik taki byłby mamutem tylko w 50%. Ale przez hodowle wsobną udział genów mamuta w ciągu 50 lat można podnieś do 88%.
Opinie są podzielone, zwłaszcza, czy sperma mamuta może przetrwać w zmarzlinie okres kilku tysięcy lat bez rozpadu DNA. Program odtworzenia mamuta w Japonii rozwija się bardzo prężnie działając pod wspólna nazwą Mammoth Creation Project (Program Wskrzeszenia Mamuta). Aktualnie głównym problemem jest znalezienie dobrego materiału genetycznego. U znalezionych osobników jest on silnie rozdrobniony. W takim stanie jest on bardzo trudny do odczytani i oczyszczenie.
Jednym z pomysłów jest odtworzenie na Syberii całego parku zwierząt epoki lodowcowej. Oprócz mamutów miałby żyć tam nosorożce włochate i niedźwiedź jaskiniowy.
Innym jest próba odtworzenia wilka workowego (Thylacinus cynocephalus) w Australii. Gatunek tego drapieżnego torbacza jeszcze na początku zeszłego wieku był żywym zwierzęciem. W tym przypadku istniej kilka dobrze zakonserwowanych okazów. Większość z nich została zalana formaliną, która jak się okazało powoduje silne rozdrobnienie DNA. Udało się odszukać tylko jeden okaz około czteromiesięcznego szczenięcia zalany alkoholem, w tym przypadku materiał genetyczny zachowany jest dużo lepiej. Na tym egzemplarzu przechowywanym od 1866 roku w Muzeum Australijskim w Sydney są oparte próby odzyskania DNA. Prace trwają od 1999 roku, gdy po raz pierwszy udało się wyodrębnić fragment DNA. Zamiarem badaczy jest pozyskanie materiału genetycznego także z innych źródeł. Największa nadzieją pozostają kości.
W 2002 roku zakończono odzyskiwanie DNA z próby z alkoholem. Okazało się ono także zdolne do funkcjonowania w innych żywych komórkach. Według profesora Mike Archer, dyrektor Muzeum Australijskiego w Sydney pozyskane z wątroby i serca DNA jest w bardzo dobrym stanie. Udało się także wyodrębnić fragmenty DNA z dwóch innych osobników. Następnym zadaniem były próby poskładania go w jedną całość i uformowania funkcjonujących chromosomów. Jednak z braków środków program wstrzymano w 2005 roku.
Inny problemem może zostać znalezienie matki zastępczej. Do dzisiaj żyje tylko jedne daleki krewny wilka workowatego, zamieszkujący Tasmanię diabeł tasmański (Sarcophilus harrisii).
O tym, iż projekty takie mogą zakończyć się sukcesem mogą świadczyć wcześniejsze prace nad klonowaniem osobników z genów pochodzących od martwych zwierząt. Pierwszą udaną próbę przeprowadzono w 2001 na gatunku wymarłego muflona z Sardynii. Prace przeprowadzono we Włoszech na Uniwersytetu Teramo pod kierunkiem prof. Pasqualino Loi. Wykorzystano w tym przypadku tą samą metodę co przy klonowaniu owcy Dolly. Muflony są bardzo bliskim krewnymi i przodkami hodowlanej owcy.
Do klonowania wykorzystano komórki z skóry dwóch martwych samic muflonów, upadłych dzień wcześniej na Sardynii. Jądra komórkowe z materiałem genetycznym tych zwierząt umieszczono w opróżnionych komórkach jajowych owcy. Uzyskane zarodki umieszczono w czterech zastępczych matkach owcach, ale urodził się tylko jeden muflon.
Wcześniej w 2000r., podobne próby prowadzono nad klonowaniem bardzo rzadkiego Azjatyckiego woła guara. Jako materiał wykorzystano pozostające od ośmiu lat w zamrożeniu próby skóry tego zwierzęcia w Zoo San Diego. Prace prowadzili naukowcy z amerykańskiej firmy Advanced Cell Technology w Worcester w Massachusetts. Udało im się doprowadzić do narodzin zdrowego cielaka, jednak po dwóch dniach padł on w wyniku infekcji czerwonki. Choroba nie była związana z klonowaniem.
Za to tej samej firmie w 2003 roku udało się doprowadzić do narodzenia dwóch cielaków rzadkiego bawołu z Jawy i Borneo - banteng. Materiał także pochodził z zamrożonych prób skóry w Zoo San Diego. Jako dawczynie komórek jajowych i matki zastępcze wykorzystano krowy. Z urodzonych młodych jeden jest całkiem normalny natomiast drugi nienaturalnie duży, co nie jest dobrą oznaką. Zamrożone próbki bawołu banteng były przechowywane w ciekłym azocie przez ponad 20 lat.
Źródła:
- nationalgeographic.com, 25.06.2007r., Mammoths to Return? DNA Advances Spur Resurrection Debate,
- http://www.austmus.gov.au/thylacine/ - Australian museum,
- nature.com, 14.08.2006r., Deep-freeze mice become dads,
- bbc.com, 04.11.2003r., Dog doubts over Tasmanian tiger,
- Gazeta Wyborcza 24.07.2002r., Czy zaginiony wilk tasmański powróci sklonowany?
- nationalgeographic.com 29.10.2001r., Scientists Clone First Endangered Species: a Wild Sheep.
Komentarze
Anonim | 2009-05-15 19:15:50
`Hmyyyyyyyy to Zarąbistyy pomysł ;D &POZDRAWIAM!!!=d
ja | 2012-03-08 23:49:24
Zadziwia mnie jedna rzecz... Ludzie nie szanują gatunków które obecnie znajdują się na planecie a chcą reprodukować osobniki, które wymarły dość dawno i były przyzwyczajone do innych warunków środowiskowych. Co do tygrysa tasmańskiego to z przymrużeniem oka jeszcze się zgodzę, ale zastanawia mnie jakiego gatunku samice by wybrali do reprodukcji, jakby nie było wilk workowaty był jedynym przedstawicielem swojego gatunku. Trochę takie snobistyczne podejście pod sprawę...