PuraMaize - naturalna kukurydza nie krzyżująca się z GMO
Marcin Kawa | 2005-07-13
Metodami naturalnymi została wyhodowana odmiana kukurydzy, która nie krzyżuje się z odmianami modyfikowanymi genetycznie. PuraMaize - gdyż tak została nazwana - umożliwi uprawę konwencjonalnych odmian kukurydzy w sąsiedztwie zmodyfikowanych wykluczając możliwość krzyżowego zapylania się.
Głównym celem modyfikacji kukurydzy jest nadanie jej odporności na szkodniki-owady - tzw. modyfikacja Bt. Szkodnik po zjedzeniu fragmentu rośliny ginie.
W Stanach Zjednoczonych, gdzie 52% wszystkich upraw kukurydzy to uprawy modyfikowane genetycznie, rolnicy chcący hodować odmiany konwencjonalne napotykają problem "zanieczyszczenia" swoich upraw odmianami modyfikowanymi genetycznie. Pyłek kukurydzy może przemieszczać się z wiatrem od kilku do nawet kilkunastu kilometrów, więc zachowanie nawet kilku kilometrowych stref ochronnych pomiędzy uprawami może nie spełnić swojej roli. A w krajach gdzie obszarów pod uprawę jest niewiele, jak tych gdzie jest duże rozdrobnienie gospodarstw w praktyce niemożliwe jest zachowanie odległości pomiędzy uprawami, które miałyby zapobiec krzyżowaniu się upraw.
Rolnikom w Stanach Zjednoczonych "zanieczyszczanie" uniemożliwia sprzedaż swojej niemodyfikowanej kukurydzy jako naturalnej, firmom przemysłu spożywczego, które są skłonne płacić za nią więcej, jak i blokuje eksport.
W odpowiedzi na to, agronom Tom Hoegemeyer naturalnymi metodami otrzymał gatunek kukurydzy, który odrzuca pyłek pochodzący od wszystkich innych gatunków, oprócz własnego. Wyselekcjonowana kukurydza była starożytną odmianą pochodzącą z Ameryki Środkowej. Pracując w tropikalnych warunkach z ośmioma pokoleniami egzotycznej kukurydzy drażnią ją pyłkiem pochodzących z odmian transgenicznych naturalnie rozwiną odmianę, która odrzuca każdy inny pyłek za wyjątkiem własnego. Jak twierdzi autor nowa odmiana nie różni się smakiem, właściwościami funkcjonalnymi, tj. zawartością skrobi, czy białka.
Kukurydza została już opatentowana przez firmę Hoegemeyer*a - Hoegemeyer Hybrids, pod nazwą PuraMaize. Sprzedaż nasion rozpocznie się w 2006 roku.
"PuraMaize pozwoli na uprawę upraw roślin konwencjonalnych w sąsiedztwie modyfikowanych genetycznie z małymi lub żadnymi zanieczyszczeniami" - powiedział Tom Hoegemeyer. Testy polowe wykazały, że albo nie nastąpiło żadne "zanieczyszczenie", albo było ono na bardzo niskim poziomie, poniżej progu klasyfikującego plon jako modyfikowany genetycznie.
"Uprawa PuraMaize umożliwi eksport ziarna na rynki, gdzie konsumenci obawiają się odmian transgenicznych, nazywanych tam "jedzeniem Frankensteina", takich jak unijny czy japońskie, bez zachowania kosztownych izolacji upraw" - mówi agronomi i jednocześnie ostrzegając: "Aby zapewnić czystość zbiorów nadal konieczne jest izolowanie już zebranego plonu, wyeliminowanie możliwości zamieszania ziarna z modyfikowanym genetycznie w czasie transportu".
W polskim sejmie aktualnie trwają prace nad nowelizacją ustawy o GMO, gdyż aktualnie obowiązująca m.in. w ogóle nie zawiera przepisów regulujących kwestie współistnienia upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych z uprawami konwencjonalnymi i ekologicznymi. Z tego powodu w marcu 2005 został złożony przez Redę Ministrów wniosek o dwuletni zakaz uprawy kukurydzy modyfikowanej genetycznie - MON 810, po zezwoleniu na uprawę tej odmiany na terenie Unii, jakie wydała Komisja Europejska we wrześniu 2004 roku.
Źródło: Star Tribune / AGBIOS.com
Komentarze
uksh | 2005-07-19 00:00:00
a nie powinno być odwrotnie... to modyfikowana kukurydza powinna mieć zabezpieczenie przed krzyżowaniem sie z normalną kukurydzą
Marcin | 2005-07-19 00:00:00
w sumie racja ;)
tylko teraz w USA połowa kukurydzy jest GMO, czy soja na świecie, za kilka lat będzie jeszcze więcej GMO = mniej nie-GMO więc w prespektywie to nia ma co się rozwodzić nad tematem, bo nie będzie z czym się miało krzyżować to GMO ;)
a poważnie, to sam nie wiem czego się na to nacisku dużego nie kładzie... może powyższa teoria nie jest taka nietrafiona, i koncernom nie chce się przeznaczać grubych milionów dolarów na opracowywanie dla każdej rośliny GMO zabezpieczeń przeciw krzyżowaniu, i kontrolowaniu tego dalej, pewnie więcej z tym by pracy było niż samą właściwą modyfikacją...